Oooo, faktycznie, można się zakochać! Krzyżyki układają się pięknie, wyglądają raczej jak malowane, a nie haftowane. Efekt WOW! I całość będzie piękna. Pozdrawiam:)
Nie wiem, czy do haftowania takich haftów potrzeba samozaparcia!? Szczerze mówiąc dla mnie wyzwaniem są małe hafty. Są często trudniejsze niż te większe. Tego Haeda haftuje się jak marzenie. Igła sama sunie po kanwie. Niestety nie umiem haftować jednego haftu na raz, a czas nie jest z gumy i kurczy się każdego dnia. To dziwne, im dzieci większe tym mam mniej czasu na haft.-( Pozdr.
Wspaniale Ci idzie! Będzie cudo! :) Mocno kibicuję!
OdpowiedzUsuńOooooo łał..... to będzie COŚ pięknego. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńOooo, faktycznie, można się zakochać! Krzyżyki układają się pięknie, wyglądają raczej jak malowane, a nie haftowane. Efekt WOW! I całość będzie piękna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Pięknie wychodzi!
OdpowiedzUsuńBędzie piękny obraz
OdpowiedzUsuńWow! Gratuluję samozaparcia :-) Dla mnie wyzwaniem bywają i małe hafty... na takiego giganta chyba nigdy się nie zdecyduję...
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy do haftowania takich haftów potrzeba samozaparcia!? Szczerze mówiąc dla mnie wyzwaniem są małe hafty. Są często trudniejsze niż te większe. Tego Haeda haftuje się jak marzenie. Igła sama sunie po kanwie. Niestety nie umiem haftować jednego haftu na raz, a czas nie jest z gumy i kurczy się każdego dnia. To dziwne, im dzieci większe tym mam mniej czasu na haft.-( Pozdr.
UsuńŚwietnie się prezentuje :) Ja mam to samo, im synuś większy tym czasu na hobby mniej...a myślałam, że będzie odwrotnie....
OdpowiedzUsuńBędzie extra obraz:)
OdpowiedzUsuń