Dzisiejszy post nie będzie o hafcie krzyżykowym, ale diamentowym.
Od Lucyny w wymiance kawowej otrzymałam zawiniątko do haftu diamentowego.
Nie miałam wcześniej doświadczeń z taką pracą, więc był to dla mnie przyjemny eksperyment.
Wyklejenie filiżanki zajęło mi trzy dni. Byłyby dwa dni, ale moja trzyletnia córcia postanowiła rozsypać część diamencików i miałam trochę pracy z ich uporządkowaniem.
Wyklejanie było bardzo przyjemne i antystresowe.
Nie zamieniłabym haftu krzyżykowego na diamentowy, ale od czasu do czasu pobawić się diamencikami..... czemu nie!
Pozdrawiam Lucynę. Gdyby nie jej prezent pewnie nigdy bym takiego haftu nie spróbowała.
Ramka
Carlson Piechocki
Rozmiar pracy 32 x 22 cm
Ramka czarna modern silver
Passepartout - kolor latte
Wygląda to bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło!
OdpowiedzUsuńKiedyś muszę spróbować;-) Pozdrawiam cieplutko:-)
cieszę się, że mogłaś spróbować czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Slicznie wyszla kawusia.
OdpowiedzUsuńPiękna robota.
OdpowiedzUsuńROBI WRAŻENIE !
OdpowiedzUsuńNawet nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje jask haft diamentowy :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że miałaś okazję spróbować czegoś nowego i praekonać się z czym to się je. Całkiem fajnie wygląda.
Super ci wyszło;) chyba sama się na niego skusze😄
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
~Kira
Ciekawy pomysł z tymi diamencikami, fajnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt końcowy tego haftu, dobrze jest czasem spróbować innej techniki. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńFajny obraz ! Też lubię te wyklejanki jako przerywnik od innych prac :))
OdpowiedzUsuń